Zwierzęcia nie można odłożyć na półkę

Dzień dziecka, urodziny, gwiazdka… Jest wiele okazji do dawania prezentów. Ale nie każdy podarek nadaje się na niespodziankę dla dziecka. - Psa czy kota nie można odłożyć na półkę kiedy się znudzi – podkreśla Teresa Abramska, prezes olsztyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Źródło: Shutterstock

Co roku data „24 grudnia” sprawia, że rodzice wychodzą z siebie aby zadowolić pociechy. Nowe zabawki, gry na konsole, markowe ubrania… A może pies, o którego dziecko prosi już tyle czasu? Czy zwierzak w roli prezentu to dobry pomysł? – Kupienie żywego stworzenia musi być przemyślaną decyzją. Na pewno nie nadaje się na niespodziankę. Dziecko trzeba przygotować do opieki i nowych obowiązków. To prawdziwy sprawdzian dojrzałości – tłumaczy Teresa Abramska, prezes olsztyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Chęć posiadania to nie wszystko

Zanim ulegniemy namowom maluchów  przetestujmy ich  odpowiedzialność. – Jeszcze przed pojawieniem się w domu psa, warto namówić dziecko do codziennych spacerów. Chęć posiadania zwierzęcia musi równoważyć opiekuńczość i odpowiedzialność – radzi Abramska. Zanim kupimy większe zwierze, dziecko można przyzwyczajać do obowiązków  z pomocą mniejszych stworzeń. – Kiedy dziecko jest już na tyle duże, by rozumieć, że ma do czynienia z żywą istotą można kupić rybki albo chomika. Należy mu wytłumaczyć mu, że ich posiadanie bezwzględnie wiąże się z koniecznością opieki i obserwować czy maluch chce się nimi zajmować  – dodaje.

Pies nigdy nie zrozumie, czemu zostal porzucony. Źródło: Shutterstock

Dopasuj psa do domu

Najczęściej popełnianym błędem jest wybieranie nieodpowiedniej rasy psa. – Często kiedy ludzie kupują psy, bezmyślnie kierują się modą. Ofiarą takiego stanu rzeczy bywa na przykład husky. Wybiera się go ze względu na popularność i ładny wygląd, nie zastanawiając się nad tym, że taki pies powinien się codziennie wybiegać i potrzebuje ogromnej przestrzeni – mówi Abramska. – Znam sytuację, w której pewne małżeństwo postanowiło zabrać do domu buldoga angielskiego. Myśleli, że to taki fajny misio, a kiedy minęło półtora roku pies już rządził całą rodziną. W końcu doszło do pogryzień i musieli się go pozbyć. Innym razem w lesie pod Olsztynem znaleziono osiem szczeniąt. Udało nam się dotrzeć do człowieka, który je tam zostawił. Okazało się, że miał rasową sukę, która popełniła mezalians – wspomina.

Nietrafione prezenty
Niechciane podarki można wyrzucić, albo komuś przekazać. Niestety wiele osób podobnie traktuje zwierzęta. Niektóre przed urlopem trafiają do lasu, inne do schronisk, lub znajomych. – A i to czasami nie jest koniec takiego łańcucha przekazywania. To tak jak gra w ping-ponga z psem zamiast piłki – mówi Abramska. – A wystarczy, żeby ludzie chcieli posłuchać rad. Przed wzięciem psa można przecież do nas zadzwonić. Z przyjemnością pomożemy w każdej sprawie – przekonuje.