Z psem do knajpki, gdy zimno i plucha

Niestety, czas biegnie nieubłaganie, a i krajobraz za naszym oknem zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze przed chwilą na dworze panowała soczysta zieleń wiosny i lata, potem wczesna jesień zasypała nas szczodrze złotem spadającym z drzew, a teraz…cóż, jest inaczej. Dni stają się coraz bardziej szare, zimne i… mokre. Taka aura wybitnie nie nastraja do długich spacerów z pupilem. Jak więc spędzić wolny czas ze swoim psem nie ślęcząc w domu? Iść z nim na kawę lub na obiad. Teraz to już możliwe.

Źródło: FORUM / Reuters / William Gularte

Gdy na dworze plucha, a w domu za cicho, proponujemy „ruszyć do miasta” z psem. Mała kawka w kafejce, czy pyszny obiad w knajpce w towarzystwie ukochanego pupila na pewno poprawi nam samopoczucie. A już na pewno odwróci uwagę od aury panującej za oknem.

Na całym świecie bardzo popularne stają się knajpki, do których przychodzić można z psem. W Berlinie, na przykład, nikogo już nie dziwi nie tylko psiak w restauracji, ale i nawet taki, który przechadza się po sklepach z właścicielem po galerii handlowej. W Chorwacji, na Kostaryce, w Austrii, a nawet w pięciogwiazdkowym hotelu w Cannes, nasi czworonożni przyjaciele mogą spokojnie relaksować się przy stoliku razem ze swoim państwem. Niektórzy zostaną nawet obsłużeni na równych prawach jak ich opiekunowie. Znana modelka Lara Stone, dla przykładu,  wraz z mężem i psem Bertem regularnie odwiedza restaurację Scott”s w Londynie. Jej pupil, jak i każdy inny psiak w tym miejscu, zawsze otrzymuje od kelnera swój talerz, a na nim zamówiony wcześniej przez opiekuna średniowypieczony stek.

Lara Stone, znana modelka, regularnie zabiera swojego psa Berta do ulubionej restauracji w Londynie. Źródło: FORUM / BIGPICTURESPHOTO.COM

W Polsce sprawa goszczenia psów w restauracjach i kawiarenkach przedstawia się troszkę gorzej. Knajpek przyjaznych psom jest cały czas stanowczo za mało, choć… i tak z roku na rok coraz więcej. Skąd w naszej kulturze takie zahamowania? W zasadzie nie wiadomo. Jedno jest natomiast pewne - nie ma żadnych przepisów zabraniających goszczenia psów w lokalach gastronomicznych. Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego, w wywiadzie dla www.podrozzpsem.pl, powiedział:  - Żadnego ogólnego zakazu nie ma. To zależy tylko i wyłącznie od właściciela. Ma prawo powiedzieć, że nie chce u siebie psów. Tak samo jest w sklepach spożywczych. Tylko, że w Polsce wpuszczanie zwierząt do takich miejsc jest rzadkością, tak po prostu jest zwyczajowo przyjęte. I - powtarzam - inspekcja sanitarna nie ma nic do tego.

Pani Cyryla Staszewska, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu, dodaje w wypowiedzi dla www.mmpoznan.pl:  - Nie ma niebezpieczeństwa związanego z kontaktem psa z jedzeniem. Kuchnia w restauracjach jest oddalona od miejsca konsumpcji. Pies nie może jednak biegać po restauracji, ani kręcić się po kuchni .

Ale o to ostatnie akurat z powodzeniem może zadbać zarówno właściciel psa, jak i właściciel lokalu. Przykładem jak można poradzić sobie w takiej sytuacji jest restauratorka Ewa Kwiatkowska z Warszawy, która prowadzi przy Polach Mokotowskich knajpkę życzliwą psom. W jej restauracji panuje zasada, że każdy psiak musi po prostu pozostać na smyczy – to niweluje problem kręcenia się psów po miejscach dla nich niewskazanych. Poza tym, lokal gastronomiczny pani Ewy „Biały Domek”, to wyjątkowo pro-zwierzęce miejsce – nie dość, że praktycznie wszelkie czworonogi mają tu wstęp wolny, to jeszcze mogą przekąsić coś naprawdę, z ich punktu widzenia, smakowitego (na przykład świńskie wędzone ucho dla psa).

Aby pies nie zaglądał do kuchni wystarczy smycz. Źródło: FORUM / Johan de Meester / ardea.com

Innym miejscem także w Warszawie, do którego psiaki mogą nie tylko „wejść”, ale i zjeść na miejscu coś smacznego jest knajpka „Przegryź”. Piotr Najsztub, bo to on jest jej właścicielem, zadbał nawet o menu dla naszych psich ulubieńców. O zamówieniu stolika na np. trzy osoby plus pies (czyli stolika z czterema miejscami siedzącymi) – też nie będzie tu problemu. Kolejnym lokalem w Warszawie, w którym wespół z naszym psem możemy zjeść coś dobrego (w tym przypadku mięsiwo z grilla) oraz napić się tak alkoholowych, jak i bezalkoholowych trunków, jest Pub Lolek na Polach Mokotowskich. I choć tutaj nie znajdziemy żadnych psich przysmaków w karcie, to nasz psiak może nam pełnoprawnie towarzyszyć podczas rekreacyjnego posiłku zarówno w ogródku, jak i na sali. Z powodzeniem  wejdziemy z psem także do warszawskiej Restauracji Antipso (tu poprosić możemy o miskę wody dla psa) albo do Biosfery (dla zwolenników jedzenia wegetariańskiego). W stolicy, ukochanego czworonoga można też zabrać ze sobą na drinka na przykład do Regeneracji, czy Szpilki. Natomiast na kawę i deser w towarzystwie psa możemy wybrać się do: Kafki, Coffeshop Company, Antrakt Cafe, Sadhucafe, La strady, Kawiarni Relaks, Cafe Kulturalnej i Kawiarni Misianka.

A jak to wygląda w innych miastach? Różnie. Prym w „otwarciu się” na przyjmowanie psich gości wiodą w dalszym ciągu duże miasta. W szczególności wyżej opisana Warszawa oraz Kraków. W mieście Smoka Wawelskiego z psem możemy wybrać się na przykład do restauracji: Lunchbartotu, Oranżeria, Osada 2000, Pod Bambusem, Vis a Vis oraz na kawę i ciacho do Caffe Kolory. W Łodzi wpuszczą gościa z psim przyjacielem do Da Grasso, w Białymstoku do Rejsu, Zielonej Górze do Restauracji 3d, a w Poznaniu do Oberży pod dzwonkiem. Każde większe miasto na pewno może się już pochwalić przynajmniej jednym lokalem „przyjaznym psom”, ale jakoś tego nikt specjalnie nie nagłaśnia. A szkoda, bo dobre wieści szybko się rozchodzą i to po całej Polsce. Przykładem jest chociażby Chata Cyrla z Suchej Strudy. Tutaj każdy opiekun czworonoga wie, że oprócz tego, iż sam podje sobie smakowicie, to dla swojego pupila zamówić może np. miskę psiej karmy (w ofercie lokalu).  Równie mocno cenione jest pro -zwierzęce podejście Folwarku Walencja w Kazimierzu Dolnym. W tym pensjonacie podobno nikt się nie dziwi prośbie o ugotowanie psu makaronu, czy podgrzanie kiełbasy. Obsługa robi to sprawnie i z uśmiechem na twarzy. Można? Można. Oby takich miejsc było jak najwięcej i to w całej Polsce!

A więc…na puste ogródki, na dzionek za krótki (…) na w sinej mgle dale, na kocham cię stale… – pies i jego niewymuszone towarzystwo w knajpce.