Włoscy obrońcy czarnych kotów

Wśród niektórych osób czarny kot budzi obawę a nawet trwogę. Narosłe przez lata złe skojarzenia wokół miauczących zwierząt w kolorze węgla zrobiły swoje. Ale pojawiała się szansa na zmianę ich czarnego PRu. We Włoszech powstał Ruch Obrony Czarnych Kotów.

Źródło: Shutterstock

A to pech!

Nie wszyscy spoglądają spode łba na czarne koty, choć przesądy, które wokół nich powstały, mają się całkiem dobrze. Spotkanie czarnego kota na swojej drodze to przecież niesamowity pech i zwiastun mających wkrótce nastąpić złych wydarzeń. Co prawda, można splunąć przez lewe ramię, by odgonić widmo złego, ale skuteczność takich poczynań stoi pod znakiem zapytania. Czarny kot to symbol ogólnego nieszczęścia. Zabobony z nim w roli głównej mogą czasem wydawać się absurdalne, ale ufający im, święcie w nie wierzą. Przykładowo Irlandczycy wierzyli i nadal wierzą w złą moc czarnego kota, czego efektem jest mocno utrwalony przesąd, wedle którego spotkanie na swojej drodze kota w blasku księżyca to oznaka śmierci i to w wyniku epidemii.

Czarny kot potrzebuje obrony

Przesądy przesądami. Można w nie wierzyć lub nie. I wszystko wskazuje na to, że ci mniej zabobonni zakasali rękawy i postanowili coś z tym zrobić. W tym celu powstał we Włoszech Ruch Obrony Czarnych Kotów. Jego twórcom przyświeca szczytny cel, a mianowicie ochrona czarnych kotów przed skutkami płynącymi z przesądów, m.in. maltretowaniem. Według założycieli ruchu zabobony generują skandaliczne zachowania ludzi wobec czarnych kotów. Głównym celem inicjatywy jest zatem po prostu ochrona przed okrucieństwem. Na ile założenia ideowe są realizowane, tak naprawdę nie wiadomo, bo po burzliwym medialnym powstaniu ruchu, zapadła cisza. Być może działania członków ruchu koncentrują się na małych krokach, bez szumu medialnego. Pozostaje trzymać kciuki, by były realne i przynosiły efekt w postaci poprawy postrzegania czarnych kotów i ich losu.

Czarnego kota dobre strony

Czarny kot nie do końca jednak taki zły, jak go malują, bo wedle innych przesądów jego obecność w domowym zaciszu to gwarancja stałego powodzenia mieszkanek domu u płci przeciwnej. Ba! Nawet co kraj, to inny przesąd. W Szkocji na przykład panuje silne przekonanie, że obecność obcego czarnego kota przed domem to zapowiedź dobrobytu i pomyślności. Wedle niemieckich przesądów spotkanie czarnego kota w pierwszy dzień nowego roku to bardzo dobry zwiastun. Inne zabobony na korzyść czarnych futrzaków głoszą choćby takie rewelacje, jak ta, że ujrzenie na raz aż trzech czarnych kotów to multum szczęścia. Warto również wiedzieć, że koty o tej barwie zwykło się trzymać w domach marynarzy. Nie tylko dotrzymywały towarzystwa ich żonom, podczas gdy ci pływali na statkach, ale też chroniły przed nieszczęściem.