Uwaga na trutki na szczury!

Plagę szczurów i myszy przeżywają wszystkie duże miasta, ale także mieszkańcy wsi nie są od nich wolni. Często zwierzęta te szukają schronienia i pożywienia w naszych domach w okresie jesienno-zimowym. Oprócz tradycyjnych pułapek w walce z gryzoniami dużą rolę pełnią trutki, które mogą być śmiertelnie niebezpieczne dla zwierząt domowych.

Źródło: Shutterstock

Narażone na zatrucia są zarówno psy i koty, jednak w nieco różnych okolicznościach. Psy padają ofiarą zatruć najczęściej po bezpośrednim spożyciu trutki. Źle przechowywane lub już wyłożone kolorowe granulki przykuwają uwagę ciekawskie czworonogi. Dodawane do nich gorzkie smakowe substancje mające chronić przed przypadkowym spożyciem nie zawsze są skuteczne, zwłaszcza w przypadku wybitnych żarłoków.

Koty natomiast ulegają zatruciu najczęściej po spożyciu zatrutej myszy czy szczura. Osłabiony gryzoń staje się dla domowego myśliwego świetną ofiarą. Problem ten ma szczególne znaczenie u kotów wychodzących, które narażone są na skutki deratyzacji nie tylko we własnym, ale także w sąsiedzkich domach. Właściciele nie są często nawet świadomi, że w okolicy rozłożona została trutka, co utrudniać i opóźniać może prawidłową diagnozę i leczenie.

Przykre, jednak także spotykane są przypadki celowego zatrucia psów i kotów przy użyciu trutek na myszy i szczury.

Trutki na szczury, czyli rodentycydy, dostępne w Polsce należą do tzw. antykoagulacyjnych, czyli zaburzających krzepnięcie. Pierwowzorem dla ich powstania była warfaryna wprowadzona do obrotu w latach siedemdziesiątych. W populacji gryzoni wykształciła się jednak odporność na ten związek, która przekazywana jest potomstwu. Wymusiło to stworzenie nowych trutek II i III generacji.

Dodatkowym czynnikiem komplikującym sytuację jest inteligencja szczurów. Warfaryna działa stosunkowo szybko, co powoduje, że jeśli szczur padnie zaraz po jej spożyciu, inne gryzonie nie dadzą się już nabrać na wyłożoną trutkę. Spowodowało to stworzenie rodentycydów długo działających, co powoduje, że szczury nie kojarzą jej spożycia ze śmiertelnymi skutkami.

Najczęściej spotykane w polskich preparatach są brodifakum, bromadiolon, difenakum, czy kumatetryl.

Jeśli spożycie trutki nastąpiło na naszych oczach, w ciągu ostatnich maksymalnie 2-4 godzin najważniejszym postępowaniem jest wywołanie wymiotów. W domowych warunkach wykonać to można poprzez podanie 3% wody utlenionej (około 1 ml/kg masy ciała). Podać też warto węgiel aktywowany w celu związania trutki (1 gram/kg masy ciała). Zwierzę szybko przetransportować należy do lecznicy weterynaryjnej w celu wykonania płukania żołądka i wdrożenia leczenia. Warto zabrać ze sobą opakowanie trutki, by lekarz wiedział, z jaką substancją czynną ma do czynienia.

Objawy wskazujące na zatrucie obejmują krwawienia. Pojawić się mogą krwiste wymioty i biegunka, siniaki  i wylewy na skórze, wybroczyny na błonach śluzowych. Dziąsła i dostępne do badania błony śluzowe są blade. Możliwe są krwotoki do jamy brzusznej czy klatki piersiowej. Może pojawiać się duszność wynikająca z małej ilości dostępnych czerwonych krwinek do transportowania tlenu.

W badaniach krwi najczęściej do czynienia mamy z silną niedokrwistością, małopłytkowością, a także wydłużeniem czasów krzepnięcia. Od normy odbiegać też mogą liczne parametry biochemiczne.

Leczeniem z wyboru jest podawanie witaminy K. Dostępna ona jest w postaci iniekcyjnej i doustnej. W zależności od składu trutki, a więc długości jej działania, tak i podawanie witaminy K powinno być różne, a w przypadku supertrutek wynosić powinno nawet kilka tygodni do kilku miesięcy.

W przypadkach ostrych konieczne może być przetoczenie świeżej krwi lub świeżego osocza, celem uzupełnienia czynników krzepnięcia.

Zatrucie trutkami na szczury może mięć ciężki i nadostry przebieg, a także skończyć się śmiercią. Należy więc rozkładać trutki rozważnie, a na czas deratyzacji szczególną ochroną otoczyć zwierzęta domowe.