Psy w domach starości? To działa!

Choroba, niedołężność, problemy z poruszaniem i ból. Właściwie nie wiadomo, co boli bardziej: fizyczna niemoc czy ta rozdzierająca i otępiająca samotność? Ale najważniejsze jest to, by mieć na co czekać. By mieć na kogo czekać. Spotkanie z czworonożnym wdzięcznym, oddanym i radosnym przyjacielem jest dla nich jak święto. Wizyty wolontariuszy z psami w domach starości przynoszą wspaniałe efekty i nie są już żadną nowością we Francji. A gdyby tak przenieść tę dobrą praktykę na polski grunt?

Źródło: www.parole-de-chien.com

Mieć na kogo czekać...

Każdy nowy dzień podobny jest tu do poprzedniego. Pobudka, leki, posiłki, spotkania z terapeutą, rehabilitacja i znowu leki. Życie w domu starości jest bardzo przewidywalne. Ten sam rozkład dnia, powtarzające się menu, ten sam fotel, te same twarze, choć tutaj często ktoś odchodzi, na zawsze... Warunki bytowe całkiem niezłe, profesjonalna opieka, ale czy to jest najważniejsze?  Na psychiczne cierpienie osamotnionych pensjonariuszy nie ma aptecznego lekarstwa. Może je uleczyć tylko miłość - bezwarunkowa, radosna, oddana. Taką miłość ofiarowują psiaki, które odwiedzają francuskie domy opieki i spokojnej starości.

Radość ma cztery łapy

Francuska organizacja "Parole de chien" prowadzi stały nabór wolontariuszy, którzy posiadają psy i chęć pomagania. Odwiedzają regularnie osoby starsze, schorowane, niepełnosprawne i osamotnione w szpitalach oraz domach starości. Wnoszą w ich życie radość, energię, motywację i nadzieję. Wolontariusze przygotowują zabawy i aktywności, które mają na celu nie tylko urozmaicenie czasu wolnego pensjonariuszy, ale takie konkretne zadania, takie jak stymulacja ruchowa, ćwiczenie pamięci, uwrażliwianie zmysłów. Czas spędzony z czworonożnymi ulubieńcami pozwala rezydentom zapomnieć na chwilę o swojej samotności, ograniczeniach fizycznych, motywuje ich do aktywności ruchowej, zaspokaja potrzebę bliskości, dotyku i bezinteresownej miłości. "Wszyscy potrzebujemy dotyku, te psy przynoszą pacjentom bliskość i to, na co my nie mamy czasu i możliwości, by im dać." - mówi Dominique, odpowiedzialny za kadrę pielęgniarzy szpitala "Broca" w Paryżu.

Źródło: Parole de chien/ Facebook
To, co jest bardzo ważne, to fakt, że te wizyty nie są doraźne, a program jest przemyślany. Spotkania postrzegane są jako budowanie więzi pomiędzy poszczególnymi osobami i zwierzakami. W praktyce oznacza to, że psiak odwiedza regularnie tę samą osobę. Dzięki temu nie tylko rodzi się między nimi unikalna więź, ale też odwiedzane osoby żyją oczekiwaniem na kolejne spotkania, odzyskują radość i nadzieję na to, że czeka ich jeszcze wiele pozytywnych chwil.

Korzyści

Korzyści są obustronne. Psiaki są zachwycone zainteresowaniem, jakim są obdarzane, i pieszczotami, które nie mają końca. Wszystko odbywa się oczywiście pod czujnym okiem wolontariusza - właściciela zwierzaka. Warto wspomnieć, że są to czworonogi wybrane oraz po odpowiedniej formacji. Nie każdy psiak jest bowiem tak samo otwarty na obce osoby i chętny do kontaktu z nimi. I nie każdy może brać udział w tym projekcie. Sama idea jednak przyjęła się we Francji fantastycznie i przynosi  efekty, choćby w postaci uśmiechu przebijającego się ponad cierpienie fizyczne i dotkliwą samotność. Osoby opiekujące się seniorami mówią, że obecność zwierzaków otwiera najbardziej zamkniętych w sobie pacjentów. Pensjonariusze twierdzą również, że towarzystwo psiaka sprawia, że czują się oni jak u siebie w domu "Wizyty psów przypominają mi mój dom, w którym zawsze były psy. Ich obecność mnie wzmacnia, uspokaja i rozwesela samotne dni" - mówi Naty, pacjentka szpitala "Broca". "Wspaniale jest spotykać się z psami, patrzeć na nie, głaskać. Ponadto, one nie widzą różnicy pomiędzy starszą panią a 20-letnią dziewczyną. To mnie odmładza!" - dodaje Paulette, która również przebywa w tym szpitalu.

Bierzmy przykład

Niestety w Polsce takie praktyki to ciągle perspektywa odległej przyszłości. Wystarczy wspomnieć głośną sprawę z ubiegłego roku, kiedy sanepid nakazał dyrektorce jednego z domów opieki na Dolnym Śląsku usunąć wszystkie psy przebywające na terenie ośrodka...

Pozostaje jednak wierzyć, że któregoś dnia empatia i wiara w niezwykłą więź człowieka ze zwierzakiem wygrają z bezduszną biurokracją, a w domach spokojnej starości zagości uśmiech i radosne szczekanie naszych niezastąpionych czworonożnych przyjaciół.

 

Źródło: www.parole-de-chien.com