Psy nie chcą żyć na kocią łapę

Przekonanie to coraz częściej towarzyszy właścicielom czworonogów, którzy chętnie decydują się na zorganizowanie psiego wesela. I choć w Polsce tego rodzaju przedsięwzięcia wciąż uznawane są za ekscentryczne, na świecie amatorów „legalizacji” związków czworonogów nie brakuje.

Państwo młodzi? Czemu nie. Państwo młodzi? Czemu nie. Źródło: Shutterstock

Brazylia, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania to tylko nieliczne z państw, w których odbyły się już ceremonie psich zaślubin. Wesela zwierząt, o ile przygotowywane są z przymrużeniem oka, stają się interesującym tematem lokalnych anegdot i ciekawym tematem dla mediów. Równie często pojawiają się jednak głosy krytyki, piętnującej tego rodzaju działania jako fanaberie i niezdrowe kaprysy bogatych właścicieli czworonogów.

Najdroższy ślub psów, zorganizowany w Stanach Zjednoczonych w 2012 roku, kosztował 250 tysięcy dolarów. Dzięki temu trafił do księgi rekordów Guinessa. Para młoda – suczka rasy coton de tulear o imieniu Baby Hope Diamond oraz pudel Chilly Pasternak – na swym weselu gościła ponad 250 osób i 50 psów. Zdjęcia z nietypowej uroczystości bardzo szybko obiegły świat. Kontrowersyjna wydawała się bowiem nie tylko forma psiej ceremonii, lecz także dość rozbudowana lista wydatków: właściciele zwierząt na orchidee zdobiące salę wydali ponad 30 tysięcy dolarów, na sushi zaś 5 tysięcy. Suknia panny młodej kosztowała, bagatela, 6 tysięcy dolarów. To zaś tylko wierzchołek góry lodowej.

Ceremonia Baby Hope Diamond i Chilly’ego Pasternaka  zdecydowanie przyćmiła zeszłoroczne, brytyjskie wesele innej psiej pary. Wówczas koszt wesela suczki rasy yorkshire terier i grzywacza chińskiego wyniósł zaledwie 20 tysięcy funtów. Panna młoda wystąpiła na przyjęciu w białej sukni z kryształkami, przyozdobiona sznurem pereł. Pan młody zaprezentował się z kolei w eleganckim smokingu. Na psie wesele zaproszonych zostało 80 gości, których częstowano szampanem i czekoladą ze specjalnie na tę okazję przygotowanej fontanny.

Uroczystość ta przyczyniła się do zdobycia popularności nie tyle przez psy, ile przez właścicielkę suki – Loli – Louise Harris, która bardzo chętnie opowiadała w mediach o kulisach organizowania psiego wesela. Harris, będąca właścicielką salonu psiej urody, ceremonię przygotowała z nie lada rozmachem. Najpierw jednak postarała się o znalezienie dla ukochanej suczki odpowiedniego partnera. Pomocny okazał się Internet. Właścicielka Loli ogłosiła w sieci casting, którego zwycięzcą okazał się Mugly. Ten grzywacz chiński znany był mediom już wcześniej, gdyż w 2005 roku zdobył tytuł najbrzydszego psa Wielkiej Brytanii. Widać w psim świecie wnętrze także jest najważniejsze. Nowożeńcy po ślubie nie zamieszkali razem, gdyż każde z nich zostało przy swoim właścicielu. Wciąż wymieniają się jednak fotografiami i prezentami.

Także Brazylijczycy mogą pochwalić się słynnym na cały świat psim weselem. Na zorganizowanym wówczas za 8 tysięcy dolarów przyjęciu bawiło się ponad 200 gości. Zarówno pan młody, jak i panna młoda byli tej samej rasy: yorkshire terier. Ceremonia zaślubin Bruna i Lui  – zdecydowanie skromniejsza od brytyjskiej i amerykańskiej – rozpoczęła się kąpielą zwierząt w SPA, zakończyła zaś precyzyjnie zorganizowanym miesiącem miodowym.

Psie zaślubiny doskonale wpisują się w ramy społeczeństwa konsumpcyjnego. Dlatego rynek tak ochoczo odpowiedział na zapotrzebowanie ze strony właścicieli, dostarczając wciąż nowych pomysłów na zorganizowanie nietuzinkowej, ekstrawaganckiej ceremonii dla zwierząt.