Psie prawa w myśl prawa

Istniejąca Ustawa o ochronie zwierząt reguluje między innymi postępowanie ze zwierzętami domowymi. W jej myśl nad psami nie można się znęcać, porzucać czy niekontrolowanie rozmnażać. Za nieprzestrzeganie przepisów grożą kary finansowe, pozbawienie, a nawet ograniczenie wolności.  Bywa jednak, że przepisy przepisami, a człowiek człowiekiem...

Źródło: Shutterstock

Pies, zgodnie z przepisami Ustawy o Ochronie Zwierząt, należy do kategorii zwierząt domowych. Przypomnijmy krótko, co mówi o znęcaniu się nad zwierzętami prawo. Za znęcanie się uznajemy:

  • Bicie psa przedmiotem twardym i ostrym, w szczególności po głowie, dolnej części brzucha i kończynach.
  • Utrzymywanie w niewłaściwych warunkach bytowania lub w stanie rażącego zaniedbania, a także przetrzymywanie w pomieszczeniach uniemożliwiających mu zachowanie naturalnej pozycji.
  • Niezapewnienie mu karmy, wody oraz leczenia.
  • Celowe straszenie i drażnienie.
  • Porzucenie psa przez właściciela lub osobę, pod której opieką pozostawał.
  • Wykorzystywanie psa do walk z innymi zwierzętami.
  • Wystawianie na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu.

Znowelizowana ustawa zabrania także trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby, a także wprowadzania do obrotu i nabywania zwierząt poza ośrodkami zarejestrowanymi jako działalności związane z hodowlą zwierząt. Jak to jednak wygląda w praktyce?

Jeżeli chodzi o porzucanie

Po ponad dziesięciu latach obowiązywania Ustawy o Ochronie Zwierząt liczba bezdomnych psów i kotów stale rośnie. Schroniska dla zwierząt są przepełnione, a głodzenie i maltretowanie zwierząt stale postrzegane jest jako czyn o niskiej szkodliwości. Przepisy o zakazie porzucania psów lub kotów nie są łatwe do wyegzekwowania, trudno bowiem wykryć sprawcę czynu. Ponieważ nie ma obowiązku znakowania zwierząt za pomocą czipa, ustalenie kto jest prawnym opiekunem porzuconego psa czy kota jest często niemożliwe. W najlepszym razie właściciel odprowadzi niechciane zwierzę do schroniska, twierdząc, że je znalazł, w najgorszym porzuci byle gdzie lub zabije. Ponieważ w Polsce nie istnieje zorganizowany program sterylizacji i kastracji zwierząt niehodowlanych, z problemem nadmiaru niechcianych, porzucanych zwierząt borykamy się od lat.

Jeżeli chodzi o rozmnażanie

W myśl znowelizowanej ustawy rozmnażać psy i koty w celach handlowych można tylko posiadając hodowlę zarejestrowaną w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów. W praktyce, aby założyć „działalność związaną z hodowlą” potrzeba kilku ludzi i powiadomienia o fakcie odpowiedniego starostwa. Hodowle rasowych zwierząt domowych nie są działalnością gospodarczą, zatem nie istnieje kwestia podatków czy rejestracji.

Brak systemu uzyskiwania zezwoleń na prowadzenie hodowli zwierząt towarzyszących popartego odpowiednimi wymogami i przepisami wzmacnia tylko problem pseudohodowli. Nie oznacza to, że każdy hodowca powinien być od razu podejrzewany o złą wolę. Przeciwnie, w Polsce wiele jest świetnych, utytułowanych hodowli, prowadzonych przez fachowców i miłośników zwierząt. Podstawowym celem większości hodowców jest potencjalny zysk, który w pojęciu pseudohodowców można maksymalizować przez uzyskiwanie jak największej liczby miotów w ciągu roku oraz poprzez szybką sprzedaż szczeniąt i kociąt. Warunki sanitarne, żywienie i odpowiednia opieka nad szczeniętami oraz sukami jest więc dla nich sprawą drugorzędną. Bardzo często zwierzęta trzyma się na uwięzi, szczenięta są zbyt wcześnie odłączane od matek (przed 2 miesiącem życia), co powoduje, iż mają słabą odporność oraz nie są prawidłowo socjalizowane. Fakty te mają znaczenie w dorosłym życiu psa – powodują późniejsze choroby, problemy psychiczne (lęk lub agresja). Hodowlą psów w celach komercyjnych zajmują się najczęściej ludzie zorientowani tylko na zysk, nie rejestrują więc uzyskanych miotów z Związkach Kynologicznych, stąd praktycznie niemożliwym jest określenie liczby różnego typu hodowli psów w Polsce. Analiza ogłoszeń zamieszczanych w internecie oraz gazetach codziennych podpowiada, że w każdym większym mieście istnieją takie pseudohodowle. Bez problemu można nabyć psa lub kota, nawet egzotycznej rasy, bez udokumentowanego pochodzenia, za wyjątkowo niską cenę.

Jeżeli chodzi o sprzedaż

Zabrania się zarówno sprzedaży, jak i nabywania psów i kotów poza miejscami ich chowu i hodowli: na targach, targowiskach i giełdach. Szczenięta, które nie pochodzą z hodowli, w myśl ustawy nie mogą być sprzedawane, ogłaszane są więc w internecie z opisem w stylu: „oddam za darmo, chcę tylko zwrot kosztów utrzymania”, lub „do oddania za darmo piesek w typie yorka + wyprawka za 100 zł.” Do niedawna kwitł również nielegalny handel uliczny pod Gubałówką czy na Krupówkach. Szczenięta cieszyły się dużym zainteresowaniem, a wiadomo, że popyt nakręca podaż.

Jeżeli chodzi o trzymanie na uwięzi

Niewątpliwie dużym sukcesem jest ustawowe ograniczenie trzymania psów na łańcuchach. W świadomości wielu Polaków widok psa na łańcuchu jest tak samo naturalny, jak krowy na pastwisku. Dzisiaj wiadomo, jak destrukcyjnie łańcuch wpływa na zachowanie i psychikę zwierząt. Potrzeba ruchu to jedna z podstawowych potrzeb psów. W myśl ustawy nie wolno trzymać zwierząt domowych na uwięzi krótszej niż 3 metry, w sposób stały, dłużej niż 12 godzin, powodując cierpienie czy uszkodzenie ciała. Niestety, na wielu polskich wsiach wyraźnie widać, że na zmiany mentalności potrzeba jeszcze wielu lat.

Nadzór nad przestrzeganiem ustawy sprawuje Inspekcja Weterynaryjna, ale to w rękach „zwykłych ludzi” leży poprawa losu psów. Nie kupujmy szczeniąt i kociąt po okazyjnych cenach: prawdziwy, rzetelny hodowca wkłada w odchów miotów wiele czasu i pieniędzy, zależy mu, aby zwierzęta z jego hodowli trafiały do mądrych i odpowiedzialnych ludzi. Na pewno nie zdecyduje się więc na sprzedaż po kosztach, szybko i nieważne komu. Jeżeli chęć posiadania czworonoga przywiodła nas w miejsce, gdzie zwierzęta są nieprawidłowo utrzymywane, chore, wycieńczone, zrezygnujmy z zakupu, a miejsce zgłośmy odpowiednim jednostkom.

Reagujmy, gdy widzimy porzucenie psa lub kota, lub mamy podejrzenie, że ktoś znęca się nad zwierzętami: bije, straszy, nie karmi. Los zwierząt leży w rękach ludzi, psy i koty nie poradzą sobie bez opieki człowieka. A nie reagowanie jest cichym przyzwolenie na łamanie praw zwierząt.
 

Bibliografia: 1. Dziennik Ustaw: Ustawa o ochronie Zwierząt. 18. VI. 2003. Nr 106 poz. 1002, 2. Kaliszuk J.: Zezwierzęcenie?!. Gazeta Południowa 8.164.2008; www.boz.org.pl.