Psiarze kontra kociarze

Pies czy kot? Zdania bywają mocno podzielone. Mówi się, że człowiek ma albo charakter na psa, albo na kota. W rzeczywistości nie jest to takie proste, ale niektóre badania pokazują, że wybór zwierzaka może być podyktowany cechami osobowości człowieka.

Źródło: Shutterstock

W towarzystwie czasem można usłyszeć deklaracje, że ktoś jest typowym psiarzem lub kociarzem. I nikt się specjalnie temu nie dziwi – od zawsze było tak, że jedni ludzie bardziej lubili koty, a inni psy. Ale gdy przyjrzymy się bliżej obu tym grupom, okazuje się, że różnice pomiędzy nimi nie kończą się tylko na ich preferencjach względem czworonogów.

Stosunek do mruczków w naszym społeczeństwie jest bardzo radykalny. Koty to gatunek, który od lat wydaje się być skazany na skrajności – albo się je kocha, albo nienawidzi. Z drugiej strony, psy traktowane są przez nas jakby łagodniej... Skąd u ludzi, z założenia deklarujących miłość do zwierząt, tak ostra selekcja? Zaczęto podejrzewać, że za  wyborem (lubieniem bądź nielubieniem) danego zwierzęcia idzie nie tyle jego natura (indywidualizm i brak chęci podporządkowania się u kotów oraz towarzyskość i oddanie u psów), ale typ osobowości jednostki, która decyduje się na danego futrzaka.

Aby potwierdzić tę tezę pewien psycholog z University of Texas w Austin, Sam Gosling, przeprowadził  ciekawe internetowe badanie. Podczas eksperymentu Goslinga zapytano 4.565 osób czy według własnej opinii zaliczają się bardziej do grupy ludzi „psiolubnych”,  „kotolubnych”, a może nie lubią zarówno jedne, jak i drugie stworzenia? Następnie po oznaczeniu  preferencji badanych względem zwierząt, poproszono ich o wzięcie udziału w badaniu psychologicznym. Pytania zawarte w teście psychologicznym określały cechy osobowości osób badanych, a ich wyniki nałożono na znaną w diagnostyce skalę pięciu wymiarów osobowości. Wyniki były dość szokujące.

Ludzie preferujacy koty są bardziej otwarci na nowe idee i często mają skłonności artystyczne. Źródło: Shutterstock

Okazało się, że procent osób nielubiących zarówno kotów jak i psów był tak mały, że wartość ta nie uzyskała nawet statystycznego znaczenia dla eksperymentu. Jeśli chodzi natomiast o rezultaty w związku z cechami osobowościowymi osób deklarujących sympatię wobec psów albo kotów, to wyniki dały naukowcom wiele do myślenia. Wyszło na jaw, na przykład, że psiarze to ludzie o 15% bardziej ekstrawertyczni i towarzyscy niż kociarze. Dostrzeżono także, że osoby bardziej lubiące psy wykazują się w życiu większą tendencją do planowania i mniej spontanicznymi decyzjami, niż grupa preferująca koty. Dalej, kociarze okazali się na skali diagnostycznej o 12% bardziej neurotyczni od ludzi preferujących psy, jednak psiarze wykazywali się cechami charakterystycznymi dla osób mniej ciekawych świata, mniej otwartych na sztukę, nowe pomysły i nowe doświadczenia. Badanie także pokazało, że ludzie wolący psy należą do osób raczej konserwatywnych, natomiast kociarze postępują w życiu częściej w bardziej niekonwencjonalny sposób. Jak można się spodziewać, wyniki te rozbudziły gorącą dyskusję nie tylko pomiędzy psiarzami a kociarzami…

Stanley Coren, autor licznych publikacji na temat psów, także postanowił zająć głos w owej dyskusji. Na własną rękę przeprowadził badanie na pso i kotolubnych osobach, podążając tropem wyznaczonym wcześniej przez Goslinga. Badacz umiejscowił więc wyniki właścicieli psów i kotów, tym razem na czterech skalach innych wymiarów osobowości człowieka. Brał pod uwagę: ekstrawersję, dominację, zaufanie i ugodowość.

Właściciele psów cześto sa towarzyscy i chętniej przygarniają kolejne zwierzę, nawet kota. Źródło: Hemera

W eksperymencie tym wzięło udział 6149 osób, z czego 3362 osób było właścicielami psów, 1223 – opiekunami kotów, a 1564 osoby nie miały żadnego zwierzęcia w domu, ale miały za to jasno sprecyzowane preferencje wobec wyżej wymienionych czworonogów. Wyniki badania Corena jednoznacznie już godziły w kociarzy... Okazało się bowiem, że właściciele (i potencjalni opiekunowie) kotów są: introwertyczni, mało ugodowi i raczej nieufni, ale za to wykazują niską tendencję do dominacji. Zdeklarowani psiarze (i osoby które deklarowały, że wolą psy od kotów), tymczasem, ukazały się w eksperymencie Corena jako osoby ekstrawertyczne, towarzyskie, zasadniczo ugodowe i ufne. Z najdziwniejszym jednak wynikiem spotkał się Coren, gdy zapytał uczestników swego badania (psiarzy i kociarzy), czy przyjęliby do domu (mając odpowiednie ku temu warunki) zwierzę z niefaworyzowanej przez siebie grupy. A więc, czy właściciele kotów chętnie przygarnęliby szczeniaka, a zakochani w psach, czy nie mieliby problemu z przyjęciem pod swój dach kociaka. Wyniki sondażu były zaskakujące… Ponad 68% opiekunów kotów powiedziała, że nie zdecydowałaby się na wzięcie jeszcze dodatkowo psa. Psiarze, natomiast, aż w 70% zadeklarowali gotowość przyjęcia do siebie także kotka (a kilka osób przyznało się nawet, że już jest właścicielem przedstawiciela jednego i drugiego gatunku, ale zasadniczo to woli psy).

Co tu dużo mówić - badania zarówno Goslinga, jaki i Corena mocno namieszały w środowisku psiarzy i kociarzy... A jak się ma się to wszystko do rzeczywistości? Niech każdy oceni po swojemu. My mamy jedną, małą sugestię: może nie warto jednoznacznie etykietkować, ani innych, ani siebie?