Pit Bull uratował życie kotu

W Stanach Zjednoczonych pies rasy pit bull stanął w obronie mruczka zaatakowanego przez kojoty i w ten sposób uratował mu życie. Ponadto udowodnił, że psy i koty wcale nie muszą żyć w niezgodzie, a wręcz przeciwnie mogą być wspaniałymi i wiernymi przyjaciółmi.

Już biegnę na ratunek! Już biegnę na ratunek! Źródło: http://gamberetto.blogspot.hu/

Pit bulle bardzo często kojarzą się z niezwykle agresywnymi, wręcz niebezpiecznymi zwierzętami. W rzeczywistości ich charakter zależy w dużej mierze od tego, jak zostały wychowane i jak są traktowane. Ponadto są to psy wierne i wbrew obiegowym opiniom niezwykle towarzyskie oraz przyjaźnie nastawione nie tylko w stosunku do swoich opiekunów, ale także obcych osób. W obliczu niebezpieczeństwa są gotowe nawet poświęcić swoje życie, aby ocalić najbliższych. Taka sytuacja wydarzyła się niedawno na Florydzie. Pies rasy pit bull o imieniu Jack rzucił się na kojoty, które zaatakowały kota. Dzięki temu uratował mu życie. Pechowy mruczek został od razu zabrany przez swojego opiekuna do weterynarza, który stwierdził liczne skaleczenia oraz obrzęk mózgu. Na domiar złego kot złamał zęba. Na szczęście udało się ocalić życie mruczka. Obecnie odpoczywa i powoli dochodzi do siebie w domu razem z pit bullem, który nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń. Co ciekawe pies bardzo troszczy się o kota, ciągle go obserwuje i sprawdza, czy mruczek nie potrzebuje żadnej pomocy.

Oba czworonogi zostały adoptowane przez właścicieli ze schroniska i mieszkają ze sobą już od kilku lat. Po całym zdarzeniu ich opiekunowie postanowili zatrudnić specjalistów, którzy zamontowali pułapki na kojoty na obszarze lasów namorzynowych, które rosną w pobliżu osiedla domów w miejscowości Seminole na Florydzie. Dodatkowo informacja o zagrożeniu atakiem kojotów pojawiła się w popularnych stacjach telewizyjnych. Stosowne ostrzeżenie dla właścicieli psów i kotów zamieszkujących hrabstwo Pinellas wydało także lokalne stowarzyszenie zajmujące się ratowaniem zwierząt. Właściciel pit bulla podkreśla, że zawsze mógł liczyć na opiekę i wsparcie ze strony swojego pupila, który nie wahałby się ani chwili z udzieleniem pomocy człowiekowi lub czworonogowi, gdyby w przyszłości powtórzyła się podobna sytuacja.

 

Źródło: Mother Nature Network, MyFoxTampaBay.com