Pies i niemowlę? Brud zapobiega astmie

Wszyscy doskonale wiemy, że dzieci znakomicie wychowują się w towarzystwie psów. Raz – mają kompanów do zabawy i cierpliwych opiekunów, dwa – uczą się empatii, odpowiedzialności i troski o inne żywe istoty. Wiedząc to wszystko jednocześnie chronimy najmłodszych przed domowymi pupilami. Bo sierść, niehigieniczne lizanie po buzi, zabrudzone łapy. Pies w domu to brud w domu? Tak, ale ten brud jest zdrowy!

Źródło: Shutterstock

Okazuje się, że pies i niemowlę to znakomite rozwiązanie. Nowe badanie, przeprowadzone przez amerykański National Institute of Allergy and Infectious Diseases (NIAID – Narodowy instytut chorób alergicznych i zakaźnych) dowodzi, że wychowywanie dzieci z psami może zapobiec rozwojowi astmy u tych pierwszych. Naukowcy wiedzieli już od jakiegoś czasu, że kurz w domach, gdzie trzyma się psy, wydawał się minimalizować rozwój tej choroby u ludzi, powód dlaczego tak się dzieje był jednak nieznany.

Badanie polegało na poddaniu myszy działaniu kurzu domowego i przeanalizowaniu kompozycji mikrobów kolonizujących ich wnętrzności. Okazuje się, że w jelitach gryzoni mieszkających w domostwach, gdzie trzymano psy, kompozycja mikrobów uległa istotnej zmianie. Zmiana ta zaowocowała spadkiem reakcji alergicznych, gdy badane myszy wystawiono na działanie zwykle szkodliwych dla nich alergenów. Dla porównania: gryzonie, które przebywały w domach bez psów, na alergeny reagowały standardowo.

Sytuację z myszami można swobodnie przenieść na mechanizmy działające u ludzi. Obecność psa (i jego kontakt z brudem) skutkuje mniejszą podatnością dzieci na wiele alergenów. Dlaczego? Przez pierwsze lata życia w naszych jelitach rozwija się ogromna ilość różnorodnych mikroorganizmów. Dziesiątki, jeśli nie setki, badań wykazały, że organizmy te są istotne dla ludzkiego metabolizmu, odporności i innych procesów biologicznych zachodzących w normalnie funkcjonującym ludzkim ciele. Nie wszystkie bakterie są więc złe, a niektóre bywają wyjątkowo pożądane. Przytoczone wyżej badanie pokazało, ze takim dobrym mikroorganizmem jest szczep bakterii o nazwie Lactobacillus johnsonii. Gdy pod wpływem przebywania w domostwie, gdzie hodowano psy, bakteria ta skolonizowała jelita myszy okazało się, że potrafi skutecznie zapobiegać wirusowi RSV odpowiedzialnemu za infekcje układu oddechowego. Co wiemy o tym wirusie? Wirus RSV jest jedną z najczęstszych przyczyn groźnych zakażeń dróg oddechowych u niemowląt i dzieci. Maluchy, które przeszły infekcje wywołane tym wirusem, zazwyczaj obarczone są większym ryzykiem rozwinięcia się w przyszłości astmy. 

Źródło: Shutterstock

Badanie amerykańskich naukowców może być przyczynkiem do dalszych działań w kierunku zapobiegania występowaniu astmy i alergii, ale też łagodzenia objawów już istniejących chorób. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Lactobacillus johnsonii i inne „dobre” bakterie mogą w przyszłości być wykorzystywane do zmiany istniejącej flory bakteryjnej jelit, tak aby uzyskać jej pożądany skład. Odpowiednia kompozycja mikroorganizmów ma ogromny wpływ na reakcje odpornościowe – nie bójmy się brudu, bo sterylna czystość też może szkodzić.