Nie rób tego kotu

Bo przecież to nic takiego. Bo wszyscy tak robią. Bo to normalne. Nieprawda. Są zachowania, które choć wydają się zupełnie niewinne, kota stresują albo nawet szkodzą jego zdrowiu. Czy wiesz, co robisz źle?

Źródło: Photo credit: Sephiroty Fiesta / Foter / CC BY-NC

Karzesz oczekując poprawy

Żeby zmienić niechciane zachowanie kota wymierzasz karę. Niestety, kara rzeczywiście powstrzymuje zapędy czworonoga, ale tylko chwilowo. Istota problemu zostaje nietknięta. Kot wcale nie rozumie, że to, co robi jest złe i co ma robić w zamian. Funkcja kary jest dla zwierzęcia abstrakcją i nie wiąże jej z własnym zachowaniem, co oznacza, że kara nie ma żadnego wychowawczego sensu. Nie pomaga, a może nawet zaszkodzić. Czworonóg zamiast kojarzyć ciąg wydarzeń: przewinienie – kara, zaczyna wiązać z doznaną przykrością zupełnie przypadkowe osoby, miejsca i czynności. To powoduje jego zdenerwowanie i nieufność, a nie przemyślaną i długoterminową zmianę zachowania na pożądane przez opiekuna.

Wyjmujesz transporter tylko wtedy, gdy jedziecie do weterynarza

Większość kotów jest umieszczana w transporterach w ściśle określonych sytuacjach – zazwyczaj tych, które nie kojarzą się miło (np. przed wizytą u lekarza lub fryzjera). To prosty sposób na nauczenie ich niechęci do klatki czy kontenera. Kojarząc transporter z nieprzyjemnymi wydarzeniami kot będzie ze wszystkich sił bronił się przed wywiezieniem. Na sam jego widok może zacząć uciekać lub zrobić użytek z zębów i pazurów. Transporter oswojony, stojący w widocznym miejscu i zawsze dostępny przestaje być straszny. Może nawet stać się ulubioną kryjówką lub miejscem do zabawy. Miłe skojarzenia sprawią, że nieuniknione podróże (jak te do weterynarza) będą mniej stresujące i dla kota, i dla jego opiekunów.

Myślisz, że straszenie kota jest nieszkodliwe i zabawne

Wszyscy chyba widzieli prześmieszny filmik z zielonym ogórkiem – postrachem kotów. Ubaw po pachy? Nie dla czworonoga. To oczywiste, że większość ludzi nie straszy kotów z zamiarem zrobienia im krzywdy, ale ludzie ci nie zdają sobie sprawy z tego, co może z takiego straszenia „dla żartów” wyniknąć. Nagminnie straszony kot staje się (nawet chorobliwie) nerwowy i nieufny. Bywa, że zaczyna bać się miejsc, w których dotychczas czuł się bezpiecznie. A to spory problem. Straszenie kota w miejscu gdzie je jest wyjątkowo niebezpieczne. W konsekwencji zwierzę może zacząć unikać okolic miski, a to oznacza, że nie będzie przez dłuższy czas jadło i piło. Doskonale wiadomo, że grozi to poważnymi problemami ze zdrowiem.

Pozwalasz psu gonić za kotem

Taka szaleńcza pogoń miedzy meblami lub po podwórku może wyglądać zabawnie, ale dla kota to przerażające doznanie. Goniony kot nie traktuje tego jak zabawy – dla niego za każdym razem jest to zupełnie poważna i całkowicie na serio walka o życie. Wielu opiekunów uważa, że koty celowo prowokują psy podchodząc blisko i drażniąc je swoją obecnością. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Kot może zbliżać się do psa, ale wyłącznie dlatego, że chce zbliżyć się do ulubionych ludzi lub przebywać w miejscu, które lubi. Czasem dla tej przyjemności ryzykuje wyjście z ukrycia i groźne psie towarzystwo. Zakładanie, że pogoń za kotem leży w psiej naturze i że nie da się nad tymi zachowaniem zapanować często skutkuje niespokojnym, stroniącym od wszystkich kotem.

Myślisz, że kot jest szczęśliwy śpiąc całymi dniami.  

Koty są z natury łowcami, ale wielu z nich brakuje okazji do ćwiczenia swoich umiejętności w akceptowalny dla opiekunów sposób. Ludzie często zakładają, że ich domowe koty zatraciły potrzebę polowania i jedyne, czego chcą, to polegiwanie na fotelu i drzemki w słońcu. Ale kot, który nie może podążać za instynktem, próbuje zaspokajać swoje potrzeby na różne inne sposoby – może zacząć wspinać się po zasłonach, drapać meble, prześladować inne domowe zwierzęta. Na drugim końcu skali jest kot, który całymi dniami śpi i nie dostaje porcji ruchu niezbędnej dla zdrowia, utrzymania prawidłowej wagi i dobrego samopoczucia. Tak źle, i tak niedobrze. Prostym sposobem, aby zaradzić tym problemom jest zaaranżowanie konieczności polowania na jedzenie, czyli zabawa w polowanie. Warto postarać się, żeby zwierzę musiało trochę poruszać się i pogłówkować, zanim napełni brzuszek. Świetnie sprawdzają się tu zabawki – puzzle, w których zamyka się porcje kocich przysmaków, albo –od czasu do czasu i dla odmiany - pochowanie suchej karmy w różnych częściach domu, zamiast napełnienia nią miski.

 

 

 

źródło: vetstreet.com