Nauka tropienia - dla chcącego nic trudnego!

Słyszałeś, że tropienie to świetna aktywność dla każdego psa w każdym wieku? Chciałabyś wiedzieć, jak je tego nauczyć? Zapraszamy do lektury!

Źródło: Zpazurem.pl

Nauka tropienia? Przecież każdy pies to potrafi!

Jak pisze Bogusław Górny w  swojej książce: ”Nowoczesne szkolenie psów tropiących”,  nasz pies odziedziczył umiejętności węchowe po swoich przodkach, dla których tropienie i rozpoznawanie zapachów były głównym warunkiem przetrwania. Nie powinniśmy więc mówić, że nasz pies uczy się tropić, gdyż on już to potrafi. Naszym zadaniem, jak pisze Górny, jest zatem poinformowanie naszego psa, kogo lub co ma tropić, a także poprzez dobór odpowiednich ćwiczeń doskonalenie jego zdolności do tzw. twórczego tropienia, czyli dostosowania stylu pracy do zmieniających się warunków środowiskowych.

Czym dokładnie jest  tropienie?

Źródło: Archiwum

Kto myśli, że tropienie polega jedynie na podążaniu za zapachem, ten grubo się myli. Na styl pracy psa tropiącego składają się następujące elementy:

- prędkość poruszania się;

- węszenie dolnym i górnym wiatrem;

- samodzielne sprawdzanie miejsca kontynuacji śladu po przejściu z jednego podłoża na inne;

- samodzielne odnajdywanie śladu dzięki krążeniu od miejsca, gdzie zapach zanikł, do miejsca, w którym jest na tyle intensywny, by pies mógł kontynuować podążanie nim;

- analizowanie zapachów czyli ignorowanie śladów zwodniczych.
 

Odrobina teorii  czyli jak działa psi nos

Narząd węchu rozpoczyna swój rozwój już w życiu płodowym psa i jest zmysłem, który zaczyna działać już w kilka godzin po jego narodzinach. Węch psa rozwija się przez całe jego życie i pozostaje głównym zmysłem, poprzez jaki poznaje on świat. Obszar mózgu psa, który odpowiedzialny jest za węch, zajmuje czterokrotnie większy obszar niż u ludzi. Gdy porównany ilość komórek węchowych u ludzi i psów, stanie się jasne, dlaczego nigdy nie dorównany psom w posługiwaniu się zapachem – podczas gdy my posiadamy ich od 10 do 20 mln, psy posiadają ich od 100 do nawet 300 mln! Dodatkowym atutem psów są ruchome nozdrza, które poruszając się niezależnie od siebie, pomagają określić kierunek dochodzących do psa zapachów. Zarówno one, jak i tzw. narząd Jacobsona (narząd przylemieszowy znajdujący się w jamie nosowej zwierzęcia) odgrywają ważną rolę u psów posługujących się tzw. górnym wiatrem.

Źródło: Archiwum

W pracy węchowej psom pomaga również wilgotność ich nosa, w której cząsteczki zapachowe rozpuszczają się i spływają włosowatymi strukturami do komór nosowych zawierających receptory węchowe. Psy potrafią również rozłożyć dany zapach na poszczególne jego składniki (dzięki czemu znajdują ukryte w bagażu narkotyki) oraz na podstawie stężenia zapachu zorientować się, w którym kierunku szła szukana przez nie zwierzyna czy osoba. 

Najpopularniejsze metody treningowe używane w pracy na śladzie

Ilu szkoleniowców, tyle metod pracy i każdy specjalista może przytoczyć wiele argumentów na poparcie tezy, że to właśnie jego technika przynosi najlepsze rezultaty. W Zmęczonym Psie zawsze staramy się dobrać metody szkoleniowe do możliwości psa i modyfikujemy je natychmiast, gdy widzimy, że pies mimo wszystko ma z czymś trudność. Generalną zasadą każdego treningu z psem powinno być, aby każde, nawet najprostsze w naszym mniemaniu ćwiczenie, zakończyło się sukcesem dla psa. Tylko wówczas bowiem będzie miał on ochotę do dalszych ćwiczeń i motywację do tego, by z nami współpracować.

Najpopularniejszą techniką szkoleniową w nauce tropienia ściśle rekreacyjnego jest  metoda z użyciem zapachu jedzenia lub/i smakołyków.

W tej metodzie ścieżkę śladu tworzymy ciągnąc za sobą po podłożu coś, co ma dla psa bardzo atrakcyjny zapach, który dodatkowo wyróżnia się na tle zapachów otoczenia. Do zrobienia tego typu śladu możemy wykorzystać kawałek zawieszonej na sznurku kiełbasy lub starą pończochę, do której włożymy mielone żołądki wołowe. Innym nieco pomysłem jest znaczenie śladu co kilka kroków kroplą sosu z tuńczyka czy też przejście nim w butach z podeszwą lekko posmarowaną pasztetem. Osoba, którą pies odnajduje na końcu śladu, chwali psa nagradzając go dodatkowo jedzeniem, którego zapach znajduje się na śladzie. Możemy również zrobić ślad z mięsa ciągniętego na odległość wyciągniętej od nas ręki - wówczas nasz ślad będzie równoległy z zapachem jedzenia, po którym będzie szedł pies, a na końcu śladu na psa będzie czekało jedynie ciągnięte po śladzie jedzenie. Niekiedy, jeśli początkujące psy mają problemy z podjęciem tropu, w odciskach stóp człowieka, który układa dany ślad, umieszcza się kawałeczki smakołyków. 

Przy robieniu śladu możemy wykorzystać starą pończochę do której włożymy np. żołądki wołowe. Źródło: Archiwum

Trenerzy szkolący psy ratownicze krytykują jednak tę metodę, gdyż ich zdaniem  myli ona tropienie ludzi z poszukiwaniem pożywienia. Argumentują, że technika ta nie działa, jeśli pies jest niejadkiem lub gdy jest najedzony, a ponadto, że zbyt często pies po przejściu śladu wraca do jego  początku, szukając smaczków, które być może przeoczył. Psy, które rozpoczynają naukę tropienia  w Zmęczonym Psie chodzą zazwyczaj po śladzie zapachu żołądków wołowych, które mają niezwykle intensywny i niespotykany w życiu codziennym zapach, a dodatkowo nie szkodzą alergikom pokarmowym ani psom z problemami żołądkowymi. Z naszego doświadczenia wynika również, że gdy psy wprawią się już w tropieniu, całkowite wyeliminowanie zapachu jedzenia nie wpływa negatywnie na ich chęć, bądź umiejętność tropienia – psy doskonale wiedzą, po co przyjechały na zajęcia i widać, że samo chodzenie śladem i radość towarzysząca odnalezieniu „zagubionej” osoby sprawia im przyjemność. Poza tym, do podjęcia tropu skłania je sam zapach osób układających ślad, skojarzony z pozytywnymi emocjami towarzyszącymi ich wcześniejszym wspólnym kontaktom, jak również wspomnienie o  uzyskanej  po odnalezieniu danej osoby nagrodzie. 

Choć ludziom często wydaje się, że zapach na śladzie musi być bardzo intensywny, by pies go podjął, tak naprawdę wystarczy mu sam „zwykły” zapach człowieka, który przeszedł daną drogą. Na ścieżkę zapachową człowieka składa się bowiem nasz indywidualny zapach (zawarty w kropelkach potu czy komórkach naskórka) oraz zapach podłoża zmieniony poprzez kontakt z człowiekiem (np. zgnieciona przez nas trawa). Niektórzy szkoleniowcy stosują tzw. metodę trzech ścieżek polegającą na kilkukrotnym przejściu danym śladem po to, by stał się on mocniejszy. Metoda ta stosowana jest zazwyczaj przez szkoleniowców, którzy nie układają śladów z zapachem jedzenia oraz gdy zapach osoby układającej ślad jest psu znany i budzi w nim dobre skojarzenia. Jeżeli mamy psa rasy myśliwskiej (choć nie tylko), możemy zapisać się na zajęcia z tropienia na krwi, którą możemy kupić w sklepach myśliwskich. Dobrze jest wówczas, by na końcu śladu czekało mięso zapachowo zgodne z zapachem krwi, po którym szedł  pies (czyli kawałek sarniny, jeśli tropiliśmy na krwi sarny). Tutaj jednak musimy uważać, gdyż krew musi być odpowiednio rozcieńczona – zdarza się, że psy czując tak intensywny i pierwotny zapach zbyt mocno się ekscytują lub wręcz niepokoją się, i nie chcą podjąć śladu. Powinniśmy więc odpowiednio wcześniej zbadać wraz z naszym trenerem, jakie rozcieńczenie krwi będzie dla naszego psa najbardziej odpowiednie.

Źródło: Archiwum

Inną popularną odmianą nauki tropienia jest metoda bazująca na popędach łowieckich. W technice tej pies widzi jak osoba, która układa ślad, odbiega lub odchodzi w jakimś kierunku i ginie za drzewami. Gdy deptacz zniknie z pola widzenia psa, może iść dalej prosto lub też skręcić pod kątem 90 stopni, przejść kilka kroków, po czym ukryć się w krzakach lub za drzewem. Choć z początku pies będzie szedł za człowiekiem bazując na chęci dogonienia go i swoim zmyśle wzroku, po dojściu do miejsca, w którym stracił go z oczu, powinien zacząć posługiwać się węchem, aby go odnaleźć. W Zmęczonym Psie łączymy często tę metodę z zapachem jedzenia; nie zauważyłyśmy, by szkodziło to psom, a tym z nich, które mają początkowe trudności z podążaniem śladem, bardzo ułatwia to pracę, buduje pewność siebie i motywuje do dalszych ćwiczeń.

Krok po kroku

Oczywiście nim nasz pies zacznie przebiegać pół lasu, by nas odnaleźć, musi nauczyć się kilku rzeczy. Gdy już opanuje proste, krótkie ślady z jednym niewielkim zakrętem, nauczy się podążać dłuższym śladem zakręcającym kilkukrotnie pod różnym kątem oraz, jeśli zgubi trop, wracać do miejsca, w którym czuł go po raz ostatni. Następnie zacznie przechodzić przez małe, lecz pełne najróżniejszych zapachów ścieżki i odnajdywać ślad po drugiej jej stronie. Kolejnym etapem będzie nauka odnajdywania konkretnego zapachu po przejściu przez duży szlak komunikacyjny (czyli np. szeroką, piaszczystą drogę) lub podmokłą łąkę. Z czasem pies nauczy się omijać ślady zwodnicze robione przez osobę układającą ślad lub przez innego deptacza, czy szukać ludzi których nie widział jeszcze w danym dniu, jedynie na podstawie zapachu pozostawionych przez nich rzeczy na śladzie. Kolejnymi etapami nauki będzie praca na twardym podłożu w rodzaju asfaltu, ćwiczenia na śniegu, praca na śladzie układanym pod wiatr lub odnajdywanie na śladzie rzeczy właściciela. Jak widać, tropienie nie jest tylko nudnym chodzeniem po lesie, lecz ciekawym wyzwaniem i niezwykłą przygodą.