Nagroda czy kara?

Każdy lubi być chwalonym. Nagrody motywują nas do wysiłku i są wyrazem docenienia naszych starań. Dlaczego więc tak często wychowując psa posługujemy się karą i czy ona w ogóle działa? Co lepiej sprawdza się w treningu czworonoga: metoda kija czy marchewki?

 

Źródło: Shutterstock

Jak działają nagrody?

Nauka oparta na stosowaniu nagród opiera się na odruchach. Zapewne słyszeliście o odruchu Pawłowa. Za pomocą eksperymentu przeprowadzonego na psach ten uczony udowodnił skuteczność nagrody i użycia pozytywnych skojarzeń, aby zmienić nie tylko zachowanie, ale też emocje zwierzęcia. Pawłow dowiódł, że po jakimś czasie czworonogi tworzą skojarzenia z określonym bodźcem, że ich reakcję na bodziec można wyćwiczyć. Kolejnym uczonym, którego pracę warto przypomnieć, był B. F. Skinner. Skonstruował on klatkę, dzięki której wykazał, że zwierzę powtarza pewne zachowania (lub ich unika) w zależności od konsekwencji. Badane przez naukowca szczury nauczyły się, że aby dostać przysmak, należy uruchomić znajdującą się w klatce dźwignię. Przyjemność jedzenia wiązały więc z następującą przed nią czynnością.

Wiedzę o odruchach możemy wykorzystać przy treningu psów. Przyda się, gdy chcemy wprowadzić i utrwalić nowe zachowanie, które ma zastąpić stare - nieakceptowane. Przykłady? Pies szarpiący się na smyczy na widok innego psa. Pies żebrzący przy stole o resztki jedzenia. Czy nie lepiej byłoby, gdyby ten pierwszy spokojnie szedł przy nodze, a drugi cierpliwie czekał obok miski na swoją porcję? Proponując przekąskę psu, za każdym razem gdy widzi zwierzę, które dotychczas wzbudzało w nim strach, można zmienić odpowiedź pupila z obawy (przed czworonogiem) na radosne oczekiwanie (na przysmak).  Mały bodziec, odpowiednio użyty, ma wielką siłę.

Co złego jest w karze?

W przeciwieństwie do nagrody, kara nie zmienia zachowania zwierzęcia w pożądany sposób. Co więcej, jest wyrazem słabości karzącego i, paradoksalnie, to właśnie jego nagradza (dając upust jego frustracji) – dlatego bywa chętnie stosowana wszędzie tam, gdzie brak jest woli do podjęcia wysiłku i otwartości na partnerstwo. Z karą trzeba bardzo uważać, bo to niebezpieczne narzędzie. Szybko może wymknąć się spod kontroli, a granica między „tylko” karą a już znęcaniem się jest bardzo cienka. Dlaczego kary nie są skuteczne? Pies w ogromnej większości przypadków nie rozumie, za co jest karany, a to prowadzi do wytworzenia się błędnych skojarzeń. Konkretne sytuacje wiąże z czymś dla siebie niemiłym i postawiony w tych sytuacjach zaczyna (próbując uprzedzić fakty) zachowywać się agresywnie, karzącego człowieka uznaje zaś za niegodnego zaufania. Czy o to nam chodzi? Kara może owszem działać, krótkoterminowo, w ten sposób, że pies hamuje swoje zachowanie powodowany strachem (aby bolesnej czy niemiłej kary uniknąć), ale nie uczy się zachowania akceptowanego, które miałoby to niepożądane zastąpić. W dłuższej perspektywie zwierzę do kary przywyka, w związku z czym musi ona być zwiększana, żeby odniosła jakikolwiek skutek. Rośnie intensywność kary, a wraz z nią stopień agresji zwierzęcia. To błędne koło. Psy karane mają większą tendencję do gryzienia i mogą stać się naprawdę niebezpieczne, nawet dla najbliższych domowników.

Dlaczego nagroda?

Jak pokazuje nauka, do skutecznej zmiany zachowania potrzeb silnej motywacji. W wychowanie czworonoga często zaangażowani są wszyscy domownicy i zarówno maluchy, osoby w średnim wieku, jak i seniorzy powinni dostać narzędzia, którymi będą mogli się bezpiecznie posługiwać. Metoda z nagrodami to czysta przyjemność, w której udział może mieć cała rodzina. Nagradzanie nie wymaga siły, a sposobów na pozytywne wzmocnienie jest tyle, ilu ludzi je wymyśla. Stosowanie nagród przy uczeniu pożądanych zachowań znacznie zwiększa szansę na sukces. Jest nim nie tylko utrwalenie takiego zachowania, które jest mile widziane (i wyplenienie tych niepożądanych), ale też zastąpienie powodowanego karami strachu pewnością siebie psa i zaufaniem, jakim obdarzy człowieka. O to naprawdę warto się postarać.

 

 

 

Korzystałam z ww.vetstreet.com