Mów do szczeniaka jak do dziecka

Nie ulega wątpliwości, że pies to członek rodziny i często traktowany jest jak kolejne dziecko w domu. Do komunikacji z dziećmi zarezerwowany jest specjalny język – pełen najprostszych słów, zdrobnień, wolno i z nadmierną starannością wypowiadanych wyrazów oraz śpiewnych, wysokich tonów.  Okazuje się, że tak jak do dzieci mówimy również do szczeniąt. Czy dlatego, że wzbudzają podobne, opiekuńcze instynkty?

Źródło: Shutterstock

Sposób, w jaki ludzie zwracają się do psów i jak psy na te komunikaty reagują, zbadał zespół naukowców z francuskiego Uniwersytetu w Lyon/Saint Etienne*. Badanie podzielono na kilka etapów.

W pierwszym etapie

wolontariuszom rozdano fotografie przedstawiające psy w różnym wieku: szczenięta, zwierzęta dorosłe i psich seniorów, z prośbą o wypowiadanie do nich ustalonych wcześniej zdań. Były to komunikaty typu „Cześć śliczny!”, „Grzeczny chłopczyk!”, „Chodź do mnie, malutki!” – takie, jakie pojawiają się w codziennych interakcjach z ludzkimi (i psimi) dziećmi. Analiza nagrań pokazała wyraźny trend: mówiąc do psów, i to wszystkich – bez względu na wiek, automatycznie wchodzimy na wyższe tony. Co ciekawe, głos stawał się tym wyższy, im młodsze było zwierzę na fotografii.

W drugim etapie

badania nagrania odtworzono prawdziwym psom i obserwowano ich reakcje. Największe zainteresowanie ludzką mową, w szczególności tą w stylu, w jakim mówimy do dzieci, okazały szczenięta. Właśnie wtedy, gdy z głośników płynęły wysokie tony i słodkie zdrobnienia, psie maluchy wpatrywały się w nie jak zaczarowane. Dla porównania dorosłe psy reagowały tak samo (nie wykazując specjalnego zaangażowania) nie tylko na nagranie skierowane do czworonogów w każdym wieku, ale też na komunikaty wypowiadane do dorosłych ludzi, bez względu na ich ton.

Dlaczego do maluchów mówimy innym głosem niż do dorosłych?

Wynik badania sugeruje, że specyficzny ton pojawia się nie dlatego, iż odbiorca komunikatu jest młody (a my – co zostało potwierdzone - jesteśmy szczególnie wrażliwi na słodkie dziecięce buźki i pyszczki: duże główki, wielkie oczy i pełne policzki), ale dlatego, że jest on niezdolny do mówienia. Jak pokazał eksperyment, ludzie przechodzą na wyższe tony mówiąc i do szczeniąt, i do dorosłych psów, a obie te grupy z ludzkimi niemowlętami łączy właśnie nieumiejętność mówienia. Po co to robią? Przede wszystkim, żeby przyciągnąć ich uwagę. Jak się okazuje, ten sposób działa, ale jedynie na psie i ludzkie maluchy. Dorosłym czworonogom jest zupełnie obojętne, jak się do nich zwracamy, dla młodych to znak, ze teraz trzeba słuchać. Wysokość głosu i intonacja, jakiej używamy zwracając się do dzieci, sprzyja nauce języka (okazuje się, iż dzieci uczą się nowych słów szybciej niż wtedy, gdy byłyby wypowiadane „dorosłym” tonem). Wygląda na to, że szczenięta są bardziej wrażliwe na wysokie tony od starszych psów, a z wiekiem prawdopodobnie ta wrażliwość stopniowo się zmniejsza.

*Badanie opublikowano na łamach Proceedings of the Royal Society B

Rekomendowane produkty