Kociaki do wynajęcia

Miłośników kotów jest na całym świecie nieco więcej niż ich właścicieli. Po prostu nie każdy może sobie pozwolić na adoptowanie zwierzaka. Japończycy, jeden z najbardziej pomysłowych narodów na świecie, jak zwykle znaleźli na to sposób:  koci dom zabaw.

Źródło: By Ngotoh, flickr.com, CC BY 2.0

Dlaczego Tokijczycy rzadko mogą sobie pozwolić na posiadanie kota? Japońska stolica jest miastem biurowców, tycich mieszkań i 14 godzinnego dnia pracy. Większość mieszkańców metropolii wynajmuje mieszkania, których właściciele niechętnie patrzą na zwierzęta. Poza tym utrzymanie zwierzaka wymaga nieco czasu i sporo pieniędzy. Dlatego Japończycy, których słabość do Hello Kitty i innych słodkich kocich marek jest wręcz legendarna, od dawna szczycą się kocimi kawiarniami, pubami i sklepami z motywami kotów.

Na ósmym piętrze w jednym z luksusowych domów handlowych w dzielnicy Ikebukuro, nazywanym Tokyu Hands, od jakiegoś czasu można się także za opłatą z kotem… pobawić. Neko to po japońsku kot, zaś „bukuro” oznacza torbę i odnosi się do nazwy handlowej dzielnicy Tokio, w której mieści się Tokyu hands. Koci Dom, jak potocznie klienci nazywają kawiarnię Nekobukuro, nie serwuje kawy, a kotów jest w nim ponad 20. Piękne koty amerykańskie krótkowłose oraz rdzawy curl, nieco leniwy ragdoll, naburmuszony pers, naprawdę ogromny Maine Coone, dostojny srebrny chinchilla, wiecznie śpiący bezwłosy Rex – oto niektórzy z kocich pracowników tej kawiarni.

"Pracownicy" Nekobukuro są otwarci na nowe znajomości i lubią zabawki z kocimiętka. Źródło: by Takashi(aes256), flickr.com, CC BY 2.0

Idea jest prosta: płacisz 1000 jenów i możesz przez godzinę głaskać koty, bawić się z nimi lub po prostu podziwiać je z daleka. Przez Nekobukuro przewijają się codziennie dziesiątki miłośników kotów. Każdy z mruczków ma osobny kojec z luksusowym posłaniem i zestawem misek, kocich fontann i ulubionych zabawek. Każdy osobisty kojec znajduje się za taflą ze szkła, za którą koty spokojnie prezentuje swoje wdzięki.

Sama kawiarnia pełna jest przystosowanych do kocich zabaw miejsc. Wiele z nich to szalone projekty – szklane domki wypełnione maleńkimi mebelkami, psychodeliczne kolorowe kratki i półki, gigantyczne kocie drzewa z tunelami, schodkami i łóżkami. Do wyboru koty mają też dziesiątki posłań, drabinek, drapaków czy umieszczonych pod sufitem kładek, po których mogą spacerować obserwując klientów. Gdy zdecydują się łaskawie obdarzyć któregoś z nich swoją uwagą, kota można zachęcić do zabawy jedną z dziesiątek kocich zabawek dostępnych przy wejściu lub, za dopłatą, wziąć udział w pokazowym kocim karmieniu.

Chociaż pomysł z pewnością należy do ciekawych, a w teorii kocia kawiarnia narzuca wiele surowych zasad postępowania z mruczącymi pracownikami, klienci miewają różne wrażenia. Spora część skarży się na forach, że koty z Nekobukuro prawie wyłącznie… śpią. Niektóre z nich rzadko mają ochotę na zabawę, a niektóre źle reagują na nieumiejętne głaskanie, tarmoszenie, czy bezczelne pukanie w szybę ich kojca. Jak to z kotami bywa, nie chcą się bawić, jeśli nie mają ochoty, nieufnie traktują odwiedzające kawiarnię dzieci. Pojawiają się też głosy, że zwierzęta nie powinny być narażane na stres związany z tak częstym kontaktem z obcymi, a do tego w samej kawiarni mają niewiele miejsc, w których mogłyby się skutecznie schować przed ludźmi.

Koty z Nekobukuro wydają się jednak zadowolone z życia. Pozwalają się głaskać, czasem pogonią za myszą i z entuzjazmem zostawiają na ubraniach gości warstewkę sierści. Dlatego oprócz pamiątek w sklepiku przy wyjściu z kawiarni można też kupić specjalną rolkę do zbierania kocich włosów. Taki Sprzęt przyda się przy kolejnej wizycie.