Gdy pies boi się burzy

Daleki pomruk, wzmagający się wiatr i deszcz uderzający o parapet. Tyle czasem wystarczy, żeby pies, trzęsąc się jak galareta, wcisnął się w najdalszy kąt pod łóżkiem. Tu nie ma reguły: z nadejściem burzy w panikę wpadają i malutkie pieski kanapowe, i pokaźnych rozmiarów rozrabiaki. Jak pomóc czworonogowi uporać się z tym strachem?

Źródło: iStockphoto/Thinkstock

W zasadzie nie wiadomo, dlaczego jedne psy burzy się boją, a inne nie. Być może ma to związek z nadwrażliwością na dźwięki o pewnej częstotliwości, niektórzy znawcy tematu łączą też występowanie u części czworonogów tego lęku z innymi lękami, na przykład lękiem separacyjnym (są badania, które pokazują, że psy, u których występował lęk separacyjny, częściej boją się też burzy). Faktem jest, że zwierzę, które nie potrafi poradzić sobie z odgłosami wyładowań i narastającej ulewy, cierpi i trzeba mu pomóc. Co można zrobić?

Czas, gdy burza trwa, nie jest najlepszym momentem na walkę z psimi słabościami. W tej chwili trzeba pozwolić czworonogowi znaleźć sobie bezpieczne w jego mniemaniu schronienie. Udostępnić pokój, w którym zazwyczaj się chowa, nie zamykać przed nim drzwi (jego tez nie powinno się zamykać, nawet w najbezpieczniejszym według opiekunów miejscu). Mając swobodę przemieszczania się pies wybierze kąt, w którym nawałnicę przeczekać mu będzie najłatwiej. Trzeba pamiętać, że czworonogi wybierają na kryjówkę czasem naprawdę zaskakujące miejsca. Może to będzie szafka na buty, może ciemny i cichy kąt za fotelem, a może… wanna w łazience, w której nie ma okna. Stres niektórych zwierząt łagodzą neutralne dźwięki, które burzę zagłuszą. Szemrzące radio, znajoma muzyka puszczona z płyty, zwykłe domowe hałasy (choćby nawet odkurzacz czy suszarka, jeśli czworonóg jest z nimi obeznany) w kontrolowany sposób narastające wokół psa czasem potrafią zdziałać cuda.

W trudnym czasie psa lepiej nie zostawiać samego, ale jednocześnie nie można narzucać mu swojego towarzystwa. Pierwszy odruch to przytulanie i głaskanie? Niestety, nie tym razem. Rozdygotany ze strachu zwierzak odbierze czułości jako pochwałę swojego zachowania i to, zamiast zniknąć, zostanie wzmocnione. Podstawa to spokój, także opiekuna. Zdenerwowanie człowieka szybko udzieli się psu, a przecież nie o to chodzi. Czekając na koniec burzy dobrze jest odwrócić uwagę czworonoga od tego, co budzi jego lęk – najlepszym sposobem będzie zabawa, chociażby ulubioną piłeczką.

Gdy już wiadomo, że pies boi się ulewy, błyskawic i grzmotów, pora zadziałać zanim kolejna burza zachwieje jego emocjami. Paraliżujący strach można zmniejszyć na przykład przesuwając próg wrażliwości zwierzęcia na niepokojące dźwięki. W sprzedaży są specjalne płyty z nagraniem odgłosów burzy – puszczanie ich, najpierw cicho, a potem coraz głośnej, w chwilach, gdy pies zajęty jest czymś, co naprawdę lubi, pomoże mu w łagodny sposób oswoić się z tym, co wzbudzało lęk. Poczucie bezpieczeństwa niektórym zwierzętom (podobnie jak ludzkim niemowlakom) daje ciasne otulanie przyjemnym w dotyku materiałem. Stworzenie warunków podobnych do tych w brzuchu mamy sprawia, że stres maleje. Można więc kupić specjalny otulacz, można wykorzystać własną koszulkę albo stary kocyk. Warto spróbować!

Jeśli pies nadal trzęsie się jak osika, gdy tylko ulewa zacznie przybierać na sile, nie pozostaje nic innego, jak konsultacja z weterynarzem. Być może rozwiązaniem będą łagodne preparaty uspokajające, może niezbędna okaże się (zwłaszcza w przypadku czworonogów, które w stresie potrafią zrobić sobie krzywdę) terapia behawioralna.

 

 

 

Korzystałam z www.vetstreet.com