Czworonoga boli dusza - co robić?

Pies nie ma ochoty na zabawę, spacer? Kot od dłuższego czasu ciągle śpi i nie chce jeść? Być może to zwykłe lenistwo, ale istnieje ryzyko, że zwierzaka dopadła depresja. A tego nie można zbagatelizować.

Co poradzić na jesienne smutki? Co poradzić na jesienne smutki? Źródło: Shutterstock

Samotność – pierwszy krok ku depresji

Bardzo często nasz pies lub kot zostaje sam w domu na długie godziny. Dzień w dzień. My oddajemy się naszym codziennym rutynowym czynnościom, a on żegna nas każdego poranka coraz smutniejszym wzrokiem, na który rzadko kiedy zwracamy uwagę w porannej bieganinie. Zamknięcie drzwi, zgrzyt klucza i nasz zwierzak zostaje zdany sam na siebie. Nie da się ukryć, że w dłuższej perspektywie może poczuć się samotny. A samotność nie służy nikomu. Ma destrukcyjny wpływ nie tylko na człowieka, ale też na jego czworonożnych ulubieńców. Psy i koty bardzo często padają ofiarami depresji, a my jako właściciele powinniśmy obserwować swoich podopiecznych, by w porę przyjść im z pomocą.

Oklapnięte uszy i zwinięty ogon - tak wygląda psi smutek Źródło: Shutterstock

 

Niepokojące objawy

Depresja nie bierze się znikąd. Nie pojawia się także nagle. Zły nastrój psa lub kota pogłębia się z każdym dniem. Podtykamy im pod nos ulubione smakołyki, ale nie otrzymujemy w podzięce ani merdania ogonem, ani mruczenia. Nic. Kompletna cisza. I całkowity brak zainteresowania tym, co zawsze sprawiało im radość. Jeśli to sporadyczne zachowanie, to nie ma się czym przejmować. Jeśli jednak staje się codziennością, to powinniśmy zacząć się niepokoić. Musimy wówczas zwrócić większą uwagę na naszego pupila i poobserwować jego zachowania. Przede wszystkim bacznie przyglądajmy się temu, jak się zachowuje. Częściowa, a być może całkowita rezygnacja z przyjmowania posiłków to ważny symptom, bo na dłuższą metę doprowadzi do wycieńczenia organizmu. Reakcje lękowe w sytuacjach, które nigdy nie powodowały takiego zachowania, również powinny wzbudzić naszą czujność.

A jeśli to nie depresja?

Nim przez głowę przemknie nam myśl, że nasz pupil cierpi na depresję, trzeba wykluczyć, że za jego złym samopoczuciem nie stoją fizyczne bolączki. Często bowiem apatia zwierzaka to jego odpowiedź na coś, co dzieje się wewnątrz niego, a o czym nie potrafi przecież nam powiedzieć. Dlatego też tak istotna jest jego obserwacja podczas posiłków, zabawy, na spacerze. Jeśli coś wzbudzi nas niepokój, to w pierwszej kolejności należy poddać czworonoga badaniom. Weterynarz pomoże nam zdiagnozować problem. Może się przecież okazać, że to ból fizyczny powoduje osłabienie zwierzaka i jego ogólną niechęć do wszelkich czynności.

Leczyć, ale jak?

Jeśli jednak okaże się, że mamy do czynienia z depresją, to musimy uzbroić się w cierpliwość. Choroba ta tak jak nie pojawia się z dnia na dzień, tak i nie minie niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W porę zdiagnozowana depresja pozwala na zastosowanie odpowiedniego leczenia, w głównej mierze farmakologicznego. O ile człowiek może skorzystać z pomocy terapeuty od chorób duszy, o tyle pies czy kot już nie. Warto jednak mieć na uwadze, że nieocenionym pomocnikiem w walce z depresją u zwierząt może się okazać nowe hobby, zabawa. Spróbujmy zainteresować czymś psa lub kota, żeby po prostu znów zwyczajnie zachciało im się chcieć. By wróciła im radość życia, a wraz z nią nasz dobry, stary pupil.