Chcesz mieć zdrowe dziecko? Przygarnij psa lub kota

Jak ustrzec dziecko przed przed przeziębieniem, zapaleniem uszu i kilkoma innymi, nieprzyjemnymi przypadłościami? Można mu na przykład zapewnić towarzystwo psa lub kota. Zdaniem fińskich naukowców dzieci mieszkające z czworonożnymi pupilami rzadziej zapadają na takie choroby.

Źródło: Shutterstock

Umyj ręce, po głaskaniu psa! Inaczej zachorujesz”. Takie ostrzeżenia w dzieciństwie słyszał każdy z nas. O ile nie można lekceważyć prawidłowej higieny, to nieszczęsne czworonogi wcale nie są takim siedliskiem chorób jak moglibyśmy sądzić. Mało tego, pod niektórymi względami jest dokładnie odwrotnie i czasami zdrowie zawdzięczamy obecności psa czy kota.

Pies i kot to zdrowie!

Mniej więcej do takich wniosków po trzech latach badań doszli lekarze z Finlandii.  Za odkryciem stoją specjaliści z wydziału medycyny na Uniwersytecie w Kuopio i z zaprzyjaźnionych innych uczelni z Finlandii i Niemiec. Zespołem kierowała doktor pediatrii Eija Bergroth. Specjaliści w latach 2002-2005 czuwali nad stanem zdrowia 397 maluchów, od okresu ciąży do chwili kiedy ukończyły roczek. Podczas obserwacji szczególną uwagę przykładali do pracy dróg oddechowych i objawów różnych infekcji. Regularnie, co tydzień uczeni wręczali rodzicom dzieci kwestion ariusze, w których pytali między innymi o kontakty dzieci z psami i kotami. Te miała jedna trzecia badanych i była to grupa, która miała najmniej problemów ze zdrowiem.

Po podsumowaniu danych okazało się, że obecność tych zwierząt nie tylko nie przyczyniła się do gwałtownego zapadania na choroby, ale także dzieci mieszkające z takimi pupilami okazały się znacznie zdrowsze niż ich rówieśnicy trzymani z dala od czworonogów. - Dzieci, które posiadają w domu psa były zdrowsze. Miały mniej infekcji ucha i potrzebowały mniej antybiotyków – zauważa dr Eija Bergroth. Zgodnie z wynikami opublikowanymi na łamach Wall Street Journal, dzieci mieszkające z psami były zdrowe przez 73 % czasu. Podobnie było w przypadku dzieci, którym towarzyszyły koty. Dla porównania, dla dzieci bez zwierząt ten współczynnik wyniósł 65 %.

Pies to nie tylko komfort psychiczny, ale stały trening dla naszego układu odpornościowego. Źródło: Shutterstock

Zdrowie bierze się z brudu i alergenów

Co jest powodem takich różnic? Fiński zespół, za źródło zdrowia uznaje... brud i alergeny, które do domu dostają się razem z psem. To nie pomyłka. Lekarze z Kuopio przestrzegają przed trzymaniem maluchów w sterylnych warunkach. Według ich badań, paradoksalnie, zwiększa to ryzyko zapadnięcia na choroby. Chociaż nie można zapomnieć o higienie, to właśnie ze względu na przynoszone przez psa czy kota substancje szybciej rozwija się system immunologiczny dzieci. Zdaniem dr Bergroth tak rozwijana odporność jest w stanie skuteczniej odpierać ataki wirusów i bakterii.

Drugi powód, który podają naukowcy jest banalny. Dzieci z rodzin mających zwierzęta więcej czasu spędzały poza domem. Maluchy, które posiadały psa i spędzały 18 godzin dziennie na dworze najrzadziej miały gorączki i terapie antybiotykowe.

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Finlandii finansował w przeszłości podobne badania. Podsumowanie badań dr Bergroth zostało opublikowane w lipcu 2012 roku. Z jego pełną treścią możecie zapoznać się pod tym adresem (tekst jest w języku angielskim). - Nasze wyniki sugerują, że kontakt z psem chroni dziecko przed infekcjami dróg oddechowych w pierwszym roku życia - podsumowują pracę naukowcy. Czy faktycznie zwierzęta są potrzebne do poprawienia zdrowia waszych dzieci musicie ocenić sami, ale odkrycia Finów pokazują, że na pewno sama ich obecność go nie pogorszy.