Angelina nadzieją dla ludzi i ... zwierząt

Tę informację podały niemal wszystkie media. Angelina Jolie poddała się zabiegowi podwójnej mastektomii, czyli usunięcia (i późniejszej rekonstrukcji) piersi. Zabieg był prewencyjny, bo znana aktorka po badaniach genetycznych dowiedziała się, że ma 85% szans na zachorowanie na raka piersi.

Psi rak Psi rak Źródło: shutterstock

Jako, że Angelina jest piękną i wpływową kobietą, wszyscy zastanawiają się na tym, jak jej decyzja o ujawnieniu zabiegu, może wpłynąć świadomość ludzi w zakresie zachorowań na raka. Już pojawiły się głosy specjalistów, aby częściej przeprowadzać badania genetyczne w grupie ryzyka. Można się spodziewać częstszych wyjazdów w trasę tak zwanych mammobusów, czy dodatkowych środków na okresowe badania na przykłada raka szyjki macicy. Ważne jest to, że uwagę zwracamy dzięki temu nie tylko na samą Angelinę czy nawet raka piersi, ale ogólnie na raka, jak sobie radzić z chorobą i czy można jej zapobiegać. Na szumie wokół tego tematu mogą również zyskać psy i to w podwójny sposób.

 

Po pierwsze z pewnością słyszeliście doniesienia naukowców o psach, które potrafią wyczuć, kto jest chory na raka. Z przeprowadzonych badań wynika, że psy potrafią wykryć nowotwór w ponad 70% przypadków. Badania nie są nowe. Pierwsze doniesienia na ten temat publikowano już w 1989 roku. Co z nich wynika? Nikt nie wyobraża sobie, aby w zakładzie onkologii zamiast specjalistycznych urządzeń siedział pies, który szczęknięciami będzie oznajmiał czy ktoś jest chory czy nie. Badacze próbują natomiast dowiedzieć się, na jakie substancje reagują zwierzęta, że po samym zapachu potrafią wykryć zmiany rakowe. Gdyby udało się określić te substancje, można by było stworzyć maszynę specjalizującą się w ich wyszukiwaniu. Niemniej póki taka maszyna nie istnieje nic nie stoi na przeszkodzie, aby organizować eventy i pokazy z udziałem psów „tropiących nowotwór” Wyobraźcie sobie taką sytuację. Do miasteczka przyjeżdża specjalny autokar, a w środku 3 przeszkolone do wykrywania raka psy. Każdy mieszkaniec miasteczka może dać się obwąchać i wstępnie dowiedzieć czy może być chory. Jeśli pies zaszczeka – uczestnik eventu dostaje skierowanie do dalszej diagnozy. Oczywiście takie działania miałyby nie tylko wpływ na wykrywanie choroby, ale i wizerunek psów. Należy pamiętać, że nie każdy kocha zwierzęta. Doniesienia o tym, ze pies pogryzł dziecko niestety, co jakiś czas pojawiają się w mediach i raczej kiepsko wpływają na postrzeganie psów. Z tego powodu niektóre rasy uważane są za szczególnie niebezpieczne i agresywne mimo, że nie znajdują się na liście psów niebezpiecznych. Każda akcja, w której pies stawiany jest w pozytywnym świetle jest potrzebna. Trzeba uświadamiać ludzi, że psy to przyjaciele, którzy mogą być nie tylko świetnymi kompanami i przyjaciółmi, ale i ratownikami. Wystarczy wspomnieć o psach szukających ludzi pod śniegiem, tropiących narkotyki, czy zaginione dzieci. Do tego grona spokojnie mogłyby dołączyć psy „na tropie raka”.

 

Drugi pozytywny wpływ Angeliny Jolie i jej mastektomii to podnoszenie świadomości również wśród właścicieli psów i kotów, że ich pupile również mogą chorować na raka. Przy tej okazji mówi się dużo o prewencyjnej sterylizacji suczek, która w bardzo dużym stopniu ogranicza powstawanie guzów listwy mlecznej. Sytuacja z Angeliną może być zalążkiem do dyskusji o leczeniu zwierząt chorych na raka. Teraz część weterynarzy przekonuje, że nie ma sensu „męczyć” zwierzaka i lepiej go od razu uśpić. W tej chwili dla zwierząt dostępne formy leczenia to operacją bądź chemioterapia. Możliwa byłaby też radioterapia, jednak aparaty do jej przeprowadzania są bardzo drogie i rzadko która lecznica może sobie pozwolić na ich zakup. A wiadomo im więcej sposobów leczenia – tym lepiej. Może własne teraz więcej lecznic zdecyduje się na zakup nowego sprzętu? Druga sprawa to właściciele zwierząt, którzy nie chcą ich operować mimo, że wiedzą o rozwijającym się nowotworze. Niektórzy twierdzą, że lepiej jest pozostawić sprawy swojemu biegowi, inni znowu boją się narkozy, która może zaszkodzić zwierzęciu. Jednak jak mówią zgodnie niemal wszyscy weterynarze – jeśli korzyści przewyższają ryzyko, to zawsze warto przeprowadzić operację, zamiast skazywać psa czy kota na śmierć w cierpieniu.

 

Z pewnością decyzja Angeliny Jolie nie sprawi, że nagle cudownie znajdzie się lek na raka. Ale kto wie, może różne państwa zdecydują się na przekazanie większych pieniędzy na badania nad lekiem na nowotwory, czy sposobami ich wcześniejszego wykrywania. Z pewnością takie badania i ich ewentualne pozytywne wyniki mogą pomóc nie tylko ludziom, ale też ich czworonożnym przyjaciołom.